sobota, 2 listopada 2013

Jej wysokość sofa

 
W pustym salonie po skończeniu malowania jako pierwsza zamieszkała Jej Wysokość Malinowa sofa. Zwaliście ciężka, w aksamitnym obiciu.
Marzyła mi się sofa niebieska i może kiedyś pokuszę się o zmianę tapicerki, tymczasem będę się cieszyć tym co mam. Zaczarowała mnie jej forma i piękne rzeźbienia.
Gdyby ktoś mnie teraz zapytał: a w jakim stylu urządzisz salon? - chyba nie wiedziałabym co powiedzieć, pewnie "po mojemu". Nie będzie to ani typowy klasyczny, ani rustykalny, ni to vintage, ni to etno...już wiem BOHO! Wizytówką boho jest eklektyzm, czyli coś co kocham najbardziej. Minimalizm ma u mnie zakaz wstępu.
Styl bohemy, bohemian chic, boho - oryginalny i niekonwencjonalny, trochę ekstrawagancki. Regułą w jego stosowaniu jest brak jakichkolwiek reguł. Nie zmusza do trzymania się schematów, to intuicyjne kreowanie własnej prestrzeni w zgodzie z samym sobą. Coś dla bałaganiarskich, artystycznych dusz. To coś dla mnie? :-))
Ten styl może przywodzić na myśl targ staroci, bo łączy w sobie elementy z różnych epok, wśród których można odnaleźć prawdziwe dzieła sztuki. Urządzone w ten sposób wnętrza wydają się jakby były w lekkim nieładzie, pozornie nic do siebie nie pasuje, ale tworzą zgraną, nietuzinkową całość. Prawdziwy energetyczny koktail faktur, tkanin, stylów. Cechami charakterystycznymi są mocne kolory, luz i wygoda. Dobrze się tu czują kilimy, marokańskie lampiony czy pufy.
Na początek (na smaczek) dwa z pośród tysięcy przykładów znalezionych w sieci:
Źródło: http://frommoontomoon.blogspot.co.uk/2012/04/bright-and-bold-bohemian-sofas.html
Źródło: http://frommoontomoon.blogspot.com/2012/05/luxury-bohemian-interiors-martyn.html
Pytanie: czy podołam? czy będę potrafiła ogarnąć wizję i czy stworzone wnętrze nie będzie zbyt nudne lub zbyt kiczowate???
-----------------------
A! żebym nie zapomniała o najważniejszym. Ogłaszam, z małym poślizgiem, wyniki candy "Podaj dalej - Skona Hem!"
Szczęśliwcem została Annasza. 
("Sierotka losująca" trochę nie zorientowana w temacie, ale robiłam co mogłam, żeby się udało)

Pozdrawiam Wszystkich!

środa, 23 października 2013

Głowa (nie?) od parady (Phrenology head)

Już dawno mi wpadła w oko, ale nie polowałam na nią specjalnie - nie zamierzałam zostać łowcą głów ;-))
Czasem przez przypadek odkrywam jakąś ciekawą, atrakcyjną cenowo aukcję i tak było tym razem, dwie głowy wpadły do worka. O czym mowa? o ceramicznych "głowach medycznych" phrenology (a raczej pseudomedycznych, ale pod takim hasłem można je spotkać na alledrogo). Na co mi one?....durnostojki i w dodatku dziwne takie ;-))...
Możliwości są, wystarczy po-GŁÓWKO-wać. A gdy komuś brakuje wyobraźni, podrzucam gotowe inspiracje z sieci:
1. na pierwszym tytułowym zdjęciu coś dla miłośników skandynawskich klimatów; sesja znanych mebli String Furniture, wykonana przez Petra Bindel, link do całej sesji: tu
A w innych klimatach:
źródło: http://www.pinterest.com/tonyaricucci/phrenology/
źródło: http://www.pinterest.com/pin/225883737529798683/
Nie ukrywam, że moje dwie głowy (ale to brzmi) posłużą najprawdopodobniej jako podpórki do książek.
Gdyby ktoś był zainteresowany, link do aukcji: tu

poniedziałek, 21 października 2013

Już gotowa, jeszcze nie udomowiona

Mamy blaty w kuchni!...Uffff. Czarny granit Indian Black Dark... z jego wyborem też łatwo nie było, ale byliśmy na żywo oglądać granity w hurtowni kamienia i wybór padł na ten (lub na Indian Black Bengal - różniący się grubością "ziarna"). Cieszę się ogromnie, efekt jest dokładnie taki, jaki planowałam. Do powieszenia zostały jeszcze relingi z haczykami i koszyczkami (FINTORP) ale mąż się ociąga: "czy nie może być tak jak jest teraz?". Boi się efektu zagracenia i że 100% rzeczy to IKEA....no może nie 100, ale patrząc na całość można się pomylić ;-) Powierzchnia blatów jest malutka, a ja lubię mieć dużo rzeczy na wierzchu (wiem, nie wygląda to może estetycznie, ale nie zamierzam dać się zwariować i wszystko chować żeby było pusto), więc podwieszone koszyczki czy haczyki to chyba będzie dobre rozwiązanie.
 
 
i szerszy widok na kąt roboczy (bez ujęcia niezbyt uroczej lodówki, nie zmieściła się biedaczka w kadrze
;-))
 
Szukam fajnej, drucianej suszarki do naczyń najlepiej 2 poziomowej - macie może namiary na taką?

środa, 9 października 2013

Sowie candy co się zowie "Podaj dalej" Skona Hem!

Witajcie!
Ostatnio poszczęściło mi się w candy u Marty, gdzie obiecałam, że jeżeli mi się poszczęści w losowaniu, puszczę gazety w obieg po blogowym świecie. Słowo się rzekło, a gazety nie byle jakie, bo legendarne "Skona Hem". Nigdy nie miałam okazji mieć ich w ręce, aż do teraz. Imponująca grubość, kolory, zdjęcia, słowem gratka dla miłośników stylu skandynawskiego. Zapewniam, że co najmniej jeden wieczór wyjęty z życiorysu.
W związku z tym urządzam zabawę, ale pod niezwykłymi warunkami...
Oto one:

  • (zwykły warunek) Dla chętnych wpis w komentarzu pod tym postem i baner z zapowiedzią candy "podaj dalej" u siebie na blogu (przykro mi, osoby bez bloga nie mogą uczestniczyć w zabawie, bo przerwą "łańcuszek")

A gdy wygrasz (to te niezwykłe warunki):

  • "Podaj dalej" zobowiązuje - po nacieszeniu oczu gazetami, należy urządzić zabawę u siebie na blogu (daj szansę innym przejrzeć Skona hem!)


  • dodatkowo wymień łańcuszek blogów uczestniczących przed Tobą w candy (daj szansę poznać innym nowe blogi)

Łańcuszek zaczyna się tu:
1) blog Marty: "W domu Marty" - pełen skandynawskich inspiracji i ciekawych remontowych zmagań - zapraszam serdecznie!
2) ...

  • (nieobowiązkowo) dla wygranych w swojej zabawie dodaj drobiazg "na osłodę"
Kochani! na osłodę u mnie do wygrania i własnego wykorzystania dwie cudne gałki do mebli - wrzosowo-różowe sowy. Już je widzę na białej komodzie, czy drzwiach od szafy, szczególnie w dziewczyńskim pokoju.

Czy taka forma zabawy Wam odpowiada? Zakładam, że tak(?)!
Losowanie 31 października, zapisy do 30 października.
Zapraszam!

poniedziałek, 30 września 2013

Małymi kroczkami (okap kuchenny z IKEA i drzwi w starym stylu)

Małymi kroczkami posuwamy się do przodu. Jeszcze nie skończyłam malowania, ale bardzo cieszę się z każdej pojawiającej się nowości. Mamy w końcu zamontowane drzwi wewnętrzne (HURA!) a w kuchni pojawił się wymarzony okap.
Do końca nie wiedziałam czy okap będzie czarny czy srebrny, ale los mi bardzo sprzyjał, bo...(nie wiem czy się chwalić, czy nie?) wygrałam bon na zakupy w IKEA w konkursie na projekt kuchni, a dodatkowo udało mi się kupić okap z ekspozycji w obniżonej cenie*, tak więc sprawa wyboru droższego okapu się sama rozwiązała. Mam do dzisiaj minę jak kot który objadł się śmietanką ;-)
*Co do okapu DATID - jeżeli by ktoś się interesował tym modelem.... nie wiedzieć czemu producent zmienił relingi - dla mnie te w nowszej wersji wyglądają bardziej tandetnie (nie do przyjęcia), takie "plastikowe" w odczuciu. Mi bardzo zależało na starszej wersji i między innymi dlatego udało mi się wyprosić ten okap z ekspozycji.
Ciągle czekamy na pana kamieniarza, który "o nas pamięta ale jest zarobiony"...
Refleksje po montażu drzwi
  • żałuję, że nie pomalowałam wszystkiego na "gotowo". Montaż tak zrobiony, że nie potrzeba żadnych malarskich poprawek - czyściutko i pięknie;
  • nie przyszło mi do głowy, żeby dopytać o montowane zamki w rezultacie mam siermiężne aluminiowe wkładki z jeszcze brzydszym kluczem w kontraście do mosiężnych "stylowych" klamek;
  • maskownice do zawiasów są srebrne??? nie wiem dlaczego; może trzeba to było zamówić ekstra? A tulejki do drzwi łazienkowych znowu "cudnie" złote hmmmm....sprawa do wyjaśnienia w salonie sprzedaży;
  • drzwi Porta mają bardziej ozdobne płyciny (2 falki) w porównaniu do Pol-Skone; przy wąskich drzwiach ta ozdoba w postaci falki jest zbędna, ale cóż - taki model;
  • dobra ekipa monterska to podstawa - pięknie przycięte "problemowe" drzwi do piwnicy, nie sprawiają wrażenia "zaburzonych proporcji" czego bardzo się obawialiśmy;

Lodówka, czy na pewno czarna?
Na razie bazujemy na tym co posiadamy - czyli stara Amica. Jest wąska, więc wpasowuje się w pozostawione miejsce. Miejsca miało być dużo więcej, ale przez to, że "kobylasty" zlew DOMSJO jest taki wystający, trzeba było poszerzyć zaślepkę przy bocznej szafce pod zmywarkę, aby w ogóle mogła się otwierać. Pozostawione miejsce na lodówkę dramatycznie się skurczyło, wchodzi tylko 55 cm z małym luzem a mnie marzyła się standardowa 60-tka. Jeżeli zmienimy lodówkę trzeba będzie coś kombinować.
Wymarzyłam sobie lodówkę retro*, przekopałam internet (ach te SMEG-i ....tylko do podziwiania) i wpadła mi w oko (i nie chce wypaść) lodówka Gorenje RK 60359 OBK.
*gdyby ktoś był zainteresowany to wrzucę posta z poszukiwań różnych modeli retro
Nie namierzyłam sklepu stacjonarnego, gdzie można ją pooglądać na żywo, w internecie ze zdjęciami to różnie bywa.
Dopadają mnie też wątpliwości - czy na pewno nie będzie to wyglądało jak trumna na środku kuchni - jeszcze przy czarnych blatach? Póki co to tylko plany na przyszłość.


niedziela, 8 września 2013

Fiddle leaf fig (ficus lyrata, fikus lirolistny)

Zachorowałam na niego, gdy zobaczyłam go na jakimś zdjęciu z "House Beautiful". Długo nie wiedziałam co do za roślina, ale od czego jest google? Namierzyłam! Trafiony-zatopiony! ... fiddle leaf fig, a właściwie ficus lyrata (fikus lirolistny).
Zamarzyło mi się posiadanie takiego okazałego drzewka w przyszłym salonie. Szybkie poszukiwania w sieci usadziły mnie w miejscu. Odchowany okaz to wydatek na grube ...set złotych. Niepocieszona porzuciłam marzenia o rzeźbie-roślinie w domu. Do czasu....Nawet nie przypuszczałam, że stara, dobra IKEA ma coś takiego w ofercie. I już nie oprałam się pokusie..... :-) Będę chuchać i dmuchać może szybko wyrośnie?
 Inspiracje wyłowione z sieci:
źródło: www.gardenista.com
Źródło: Pinterest
Źródło: http://stylebyemilyhenderson.com/
źródło: Piterest
O fikusie lirolistnym
Licus lyrata pochodzi z Afryki Wschodniej. Uznawany jest za najpiękniejszą odmianę figowców. Posiada duże liście o kształcie skrzypiec (ang. fiddle), które osiągają wielkość 30cm x 25cm.

Pielęgnacja
Roślina najlepiej rośnie w przestronnych, dobrze oświetlonych miejscach. Lubi temperaturę ok. 20 st. C. Zimą nie powinno być chłodniej niż 18 st. C. Preferuje wilgotne powietrze, zimą, gdy w mieszkaniach jest sucho od ogrzewania, dobrze jest roślinę zraszać.
Fikus lubi jasne światło, kilka godzin słońca jest bardzo korzystne, szczególnie zimą. Zbyt mało światła może powodować utratę liści (obracaj doniczkę z rośliną, aby zapewnić jej zrównoważony wzrost).

Fikusa w okresie młodości przesadzamy raz w roku, następnie w zależności od potrzeby.
W miarę rozrostu roślina traci dolne liście (co jest sytuacją normalną). Pęd rośliny staje się wtedy zdrewniały. Przycinanie czubków pozwala roślinie się rozgałęziać.
Roślinę w warunkach domowych najlepiej rozmnażać przez sadzonki pobrane od grudnia do lutego. Po ścięciu sadzonki ( wierzchołkowe powinny mieć ok. 4 liści, pędowe 1 liść ) umieszczamy ją w wodzie, by pozbyć się soku mlecznego. Aby zmniejszyć parawanie, liście zawijamy w rulon, przewiązujemy np. gumką i sadzimy do doniczek z torfem. Sadzonki wymagają dużej wilgotności powietrza i wysokiej temperatury ( 25 – 30 st. C ). Młode okazy należy palikować.

Podlewanie i nawożenie
Fikusa należy podlewać średnio obficie (utrzymując wilgoć, nie dopuszczając co całkowitego przesuszenia podłoża). Przed kolejnym gruntownym podlaniem należy pozostawić go do nieznacznego wyschnięcia.
Liście wymagają mycia i zraszania. W okresie wzrostu raz na tydzień nawozimy gotowym środkiem ( do roślin doniczkowych ).

Gdy pojawiają się problemy...
Większe i grubsze liście (w porównaniu np. do fikusa benjamina) nie odparowują (nie tracą wody), dlatego nie potrzebują tyle podlewania. fikusa nie powinno się przelewać.
Gdy jest zbyt dużo podlewania liście będą żółknąć i odpadać. Nie można dopuścić do sytuacji, że fikus straci zbyt wiele liści.
Co robić? ograniczyć podlewanie, przestawić fikusa w bardziej słoneczne miejsce.

Gdy jest zbyt mała wilgotność lub fikus nie dostaje wystarczającej ilości wody, liście mogą obwisnąć i na brzegach liści mogą pojawić się wyschnięte, łamliwe obszary.
Co robić? Porządnie namoczyć glebę np. włożyć doniczkę do wiadra z wodą.

Gdy u podstawy liści pojawią się puchate niteczki (przypominające kłębki waty), okryte biało - szarym woskowym nalotem - fikus jest zaatakowany przez wełnowce.
Co robić? oczyszczać liście regularnie, usuwać wełnowce przez ścieranie wacikiem zamoczonym w alkoholu:
"Do przemywania stosujemy roztwór szarego mydła z wodą, denaturat bądź mieszaninę wody  z 50- 60% alkoholem (10:1).  Można dodać płynu do mycia naczyń. Przemywanie powinno być całościowe (liście, łodygi). Jeden wacik stosujemy na jedno przeciągnięcie po roślinie, po czym wacik wyrzucamy. Przemywanie jednym wacikiem większej powierzchni rośliny doprowadzi do rozprowadzenia szkodnika po całej roślinie."
Więcej o walce z wełnowcami pod linkiem tu.

Gdy liście stają się wątłe, z jasnożółtymi plamkami i pojawiają się pajęczynki - fikusa zaatakowały przędziorki.
Co robić: przetrzeć spód liścia dedykowanym do walki z przędziorkiem środkiem chemicznym.

Wskazówki przy zakupie
Najlepiej wybrać okaz o ciemnych, błyszczących i "soczystych" liściach. Młoda roślina, o jeszcze nie zdrewniałym pniu, powinna mieć liście od czubka do samego dołu. Gdy liście są oklapnięte, lub zaczynają odpadać, roślina mogła przejść "stres",  lepiej wybrać zdrowszy okaz ;-).
Rośliny sprzedawane w centrach ogrodniczych mają zazwyczaj zwartą, kompaktową sylwetkę, po kilku miesiącach w domowych warunkach roślina się "otworzy" i liście będą rosły już znacznie większe.
Raz zaaklimatyzowana do warunków domowych roślina, powinna zostać wewnątrz domu. Wynoszenie jej latem na zewnątrz może spowodować spalenie liści na słońcu.

Materiał opracowany na podstawie: 
http://www.plant-care.com/ficus-pandurata-standard-tree.html
http://www.swiatkwiatow.pl/figowiec-lirolistny-fikus-ficus-lyrata-id369.html

wtorek, 3 września 2013

Drzwi wewnętrzne i zewnętrzne w starym stylu

Spośród ogromnej ilości dostępnych na rynku drzwi wewnętrznych i zewnętrznych, ciężko było mi coś wybrać. Chciałam drzwi w tradycyjnym, "dziadkowym" stylu. Takich, co to ludzie się pozbywają, żeby zamontować nowoczesne "kwadraty" z przeszkleniami.
Nie pokusiłam się o zakup i renowację starych drewnianych (trwało by to wieki, szczególnie teraz, kiedy mam tak mało czasu na cokolwiek, trzeba pilnować śmigacza w akcji ;-))).
Postanowiłam iść na "łatwiznę" i zamówić coś nowego w starym stylu.
źródło: maisonboheme.blogspot.com
Jak już zdecydowałam się na konkretny model, po złożeniu zamówienia okazało się, że w katalogu owszem drzwi są, ale teraz nie robią ich w wybranym przeze mnie rozmiarze (potrzebowałam wąskich 70 do łazienki i do korytarzyka z przejściem do piwnicy). Tak więc będą u nas dwa modele w zbliżonej stylistyce:

  • Pol-Skone: Intersolid 2, model 10
  • Porta: model Malaga A.0

A dla tych którzy poszukują podobnych modeli, krótkie zestawienie:


Zamówione drzwi wewnętrzne czekają grzecznie na montaż, a w zasadzie na koniec prac w łazience, które są niezbędne przed ich zamontowaniem.
Drzwi zewnętrzne
Z tym to było jeszcze gorzej, bo to co mi się podobało, zdecydowanie kosztowało za dużo. O bajeranckich z rzeźbieniami nie wspomnę. Wiem, że drzwi to taka wizytówka gospodarzy, ale nie zamierzałam się na nią zrujnować.
To, na co się zdecydowaliśmy, ale jeszcze nie zamówiliśmy, też tanie nie jest, ale wpisuje się w budżet i wybrany styl: CAL 101 (model Koruna, BEZ kołtaki i wizjera ;-)) Niezbyt podobają mi się proponowane i montowane w nich klamki AXA Prestige (za kanciaste i nowoczesne) ale nie chciałam już kombinować i przysparzać sobie problemów z doborem czegoś innego.
CAL 101, model KORUNA (zdj. ze strony producenta)
CAL 101: widok drzwi od strony wew. i zew. 
Marzenia o drzwiach z kutą kratą, czy wyskokowym kolorze zostały ostatecznie pogrzebane. Zabrakło odwagi, może wyobraźni? ;-))
Z innych wyłowionych z sieci, które pozostały mi w pamięci, ale odpadły w wyborze:
Krzak, model 17 (nie raczyli odpowiedzieć na moje zapytanie e-mailowe, a szkoda); zdjęcie ze str. producenta
Drzwi w typie angielskim (coś pięknego, dla osób z trochę bardziej opasłym portfelem):
Źródło: strona producenta Pinus J&M Smolarczyk
Źródło: strona producenta Pinus J&M Smolarczyk
**************
Żeby nie było, że nie ma żadnej prywaty...śmigacz w akcji:
Pozdrawiam stałych moich Czytelników i Komentatorów!

piątek, 30 sierpnia 2013

Malowanie ścian i sufitów

Postanowiłam sama zmierzyć się z tematem pomalowania wnętrz...na biało.
Dlaczego biel? Jest ponadczasowa, uniwersalna i stanowi świetne tło dla innych barw (a tych w meblach i dodatkach będę miała aż nadto, lubię połączenie bieli z mocnymi kolorami).

Wydawać by się mogło, że wybór farb to nic prostszego - przecież to tylko biały kolor. Ale jak wybrać farbę, żeby była trwała, szorowalna (nie tylko zmywalna), dziecioodporna i nie pożarła całego budżetu?
Przejrzałam niejedno forum, naczytałam się i wcale nie byłam mądrzejsza. A dodatkowo te ceny, CENY!
Mierzyłam w "średnią półkę" cenową (o "benjaminach" i "majicach" to tyko sobie poczytałam ;-)) i był to górny pułap moich możliwości budżetowych, a do wyboru zostawiłam sobie farby o 1 klasie ścieralności:
  • Tikkurila: Optiva 20; półmat
  • Beckers: SCOTTE VÄGG HALVMATT 20; półmat
  • Flugger: Dekso 5 (była moją nr 1 na liście, ale szukałam tańszej alternatywy); mat
Męczyłam się z wyborem bardzo długo, w końcu natknęłam się na informację o fińskich farbach Teknos (jakoś mało popularne na forach) i na nie się ostatecznie zdecydowałam. Nie wiedziałam tylko, którą wziąć:
"BIORA 7: farba ścienna z efektem satyny. Bardzo łatwa w utrzymaniu czystości, wysokowydajna, ceniona przez osoby o dużych wymaganiach estetycznych. Znakomicie sprawdza się w miejscach, gdzie występuje narażenie na częste zabrudzenia (dzieci malujące po ścianach, zwierzęta domowe itp.)"
"BIORA BALANCE: farba ścienna z efektem pełnego matu (2 stopnie połysku). Bardzo wysoka siła krycia, maskuje niedoskonałości ściany (nierówności, załamania), nadaje wnętrzom bardzo elegancki wystrój. W pełni odporna na zmywanie i szorowanie - 10 tys. cykli. Przy silnych chromatycznych kolorach (żółcie, czerwienie, fiolety, zielenie) zalecana jako farba dekoracyjna. Dodatkową zaletą jest możliwość dokonywania punktowych zaprawek bez konieczności malowania całej ściany."
Byłam zdecydowana na matową BIORA BALANCE, ale dałam się trochę omamić poradami sprzedawczyni, że np.: do matu bardziej przylega kurz, no i powalający tekst "od trzynastu lat mam pomalowane BIORA 7 w domu i ciągle dobrze wygląda, nie zamierzam nic zmieniać" i zdecydowałam się na wersję satynową. Nie wiem do końca, czy to była dobra decyzja - światło odbija się od satynowej powierzchni i jest tak BIAŁO, że aż "daje po oczach" ;-)) Narzekać na nadmiar światła w pomieszczeniu raczej nie będę.
Zobaczymy w przyszłości jak to jest z tym szorowaniem (pełną odporność po pomalowaniu farba otrzymuje po 30 dniach, jak utwardzi się żywica będąca jej składnikiem). Ale nigdy nie będę miała porównania czy na matowej wersji szorowanie daje wybłyszczenia czy nie, na satynie raczej nie będzie tego widać.

Niezbyt podoba mi się sufit w jadalni i kuchni - łączona duża powierzchnia, którą bardzo ciężko mi się malowało - patrząc na powierzchnię to taka litera L, w obu końcach są spore okna i jeszcze dodatkowa ciemna wnęka kuchenna. Widać smugi w szczególności na połączeniu obu pomieszczeń pod światło. Może wzięcie matowej wersji farby uratowało by tą sytuację, a może to kwestia mojej całkowicie amatorskiej techniki malowania? Nie dam się zwariować i myślę, że w końcowym efekcie nie będzie mi to w ogóle przeszkadzało.

Tak więc kuchnię, jadalnię i mały pokój już ogarnęłam pierwszą warstwą (sufity na gotowo uff). Teraz czekamy na montaż drzwi wewnętrznych zanim zabiorę się za ostateczną drugą warstwę. Maluję z doskoku, tylko w soboty, więc postęp prac nie jest taki, jakbym sobie wymarzyła :-( Czas z gumy nie jest.

A dla tych, którzy sami chcą malować, a nie wiedzą jak się za to zabrać znalazłam fajny poradnik:
http://www.majic.pl/2012/06/jak-malowac-farbami-jak-nakladac-farbe-jakich-narzedzi-uzywac-technika-malowania/#more-695
Dodatkowe filmiki instruktażowe:
http://www.youtube.com/watch?v=254tI945grg&list=TLGq6L5Dg6GEc
http://www.youtube.com/watch?v=It1bY3-p1Ys&feature=c4-overview&list=UUd7NRLVq_7MQIv3aQUWUkhA
Opinia o farbach Flugger zaczerpnięta z forum:
"Jako wykonawca polecam fluggera :
Sufity baza 2S antyrefleksyjna na lata.
Sciany baza 7s półsatyna zmywalna (cena jest atrakcyjna wzgledem wydajnosci)
Sciana baza flutex 5 matowa zmywalna 
Sciana dekso 5 farbe mozna drapac szarowac itp (dosc droga)
Baz typu flutex 3 flutex 4 nie polecam .
----------------------
Nie polecam w ogóle gruntowania tanią farbą, po pierwsze zrobisz grunt tanią farbą , położysz na to lepszą i w tym momencie masz pod spodem słabszą warstwę ,co osłabia także tą lepszą .Jeżeli chodzi o cenę to grunt fluggera kosztuje 140 zł 10l robisz tego spokojnie 20l i malujesz ok 15 m2 z litra , i w tym momencie to jest bardzo dobra cena .A co do ceny farb to albo kupujesz 10 l za 400 zł  i masz pomalowane na dobre 10 lat ,możesz szorować-zmywać , no albo kupujesz puche za 100 i malujesz co rok,dwa  + robocizna , w tym momencie malowanie farbą za 100 to jest dopiero droga sprawa ,już nie mówie o jakiśch akcjach z barwnikami ,jakością krycia ,smugami  i ścieralnością!!  Powiem ci że się mylisz trochę , bo coraz więcej ludzi szuka jakości , bo wiedzą ze ich niestać na tanioche ,i tanich wykonawców ,trzeba tylko rozsądnie wytłumaczyć ,a jak człowiek szuka na siłe tanio to daj mu to najwidoczniej tego potrzebuje !"

piątek, 9 sierpnia 2013

Kominek portalowy z białą cegłą - koncepcja ogólna

Ponownie usiadłam do tematu zaprojektowania obudowy kominka. Wszelkie rozwiązania typowe odpadły w przedbiegach. Mamy bardzo szeroko rozstawione kanały do dystrybucji ciepłego powietrza z kominka, więc projektowana obudowa musi być szerokości ok. 180 cm - wielka bryła od sufitu do podłogi (!) Dodatkowym utrudnieniem jest przymus utrzymania "dziury" pod wkładem kominkowym, bo nie ma innej drogi, aby dostać się do wyczystki do komina, która znajduje się za wkładem na ścianie.
Zawsze chciałam mieć kominek z portalem, parę lat temu kupiłam nawet drewniany portal na alledrogo, który teraz czeka na decyzję - co dalej?
Na razie koncepcja oparta jest o zabudowę płytami G-K, na które naklejone zostaną cementowe płytki - cegiełki. Dadzą one upragnioną strukturę bryle - kolumbrynie, co będzie miłą odmianą od pozostałych, pomalowanych na biało ścian. Dziura pod wkładem zostanie zakryta drzwiczkami robionymi na zamówienie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzięki uprzejmości pana z firmy Elkamino otrzymałam próbki "starej białej cegły". Jeszcze się miotam w jakim kierunku pójść dalej - czy portal zostawić w kolorze brązowym, czy pomalować na biało w stylu shabby chick, czy może pozbyć się go, a pójść w kierunku rozwiązań nowoczesnych?...  jak eklektyzm, to eklektyzm...
Inspiracje, które były podstawą "projektu":
Źródło: abodelove.blogspot.com
Źródło: abodelove.blogspot.com
żródło: ezpong.com

żródło: pinterest.com

żródło: decoracion.facilisimo.com
żródło: decoracion.facilisimo.com
Żródło: www.desiretoinspire.net

Materiały
1. Wkład kominkowy Jotul i570

2. Drewniany portal kominkowy

3. Płytki cegiełki z "Elkamino":
żródło: forum Murator
źródło: plik od producenta
4. Drzwiczki pod wkład
Wstępne projekty


A co ze środkiem?
- pomalować na ciemno w kolorze sadzy?
- zabudować metalem, którego spójnym elementem były by "drzwiczki"?
- pozostawić białą cegłę?


Chętnie poczytam Wasze komentarze, może coś nowego się "urodzi"....