poniedziałek, 29 września 2014

Boho pełną gębą

Doszłam do etapu jeżdżenia meblami po salonie. W końcu doczekałam się reszty mebli. Ponieważ nie jest tak, jak sobie wymarzyłam, trzeba było wszystkie meble jakoś rozmieścić w pomieszczeniach na dole, co spowodowało lekką klaustrofobię (głównie u mojego męża).
Zbliżam się do środka pokoju, sofa wyjechała spod ściany, konsolę ustawiłam za sofą. Mąż w pocie czoła złożył szafiszcze do kupy - może w końcu ogarnę trochę chaos pudełkowo-przeprowadzkowy? Hmmm, gdzie to ja wcisnęłam te poszewki na poduszki? ;-))
Młodszy korzysta z okazji, że z sofy można dostać się na dotychczas niedostępną konsolę - mam nadzieję, że szał na "nowe" mu przejdzie. Mam dziecko chodzące po meblach. Najtrudniej pozbyć się go z kuchennego stołu. Strach pomyśleć co by było gdybym ustawiła tam lampy...
oswajanie kanapy i nowej strefy wpływów
Uosobienie niewinności
 
Pomysł na ustawienie konsoli nie nowy. Można w sieci znaleźć inspiracje, np.:
via
via
Docelowo będzie stała KIEDYŚ w jadalni lub przedpokoju lub.....:D
via
via
Jak widać na załączonych obrazkach, styl zgoła odmienny od tego co teraz jest na czasie. Jakoś mi to nie przeszkadza ;-)

poniedziałek, 22 września 2014

Gdy kota nie ma

Chyba tylko po to, żeby nie wyjść z wprawy blogowania (hau hau, miau miau...jak to było?)... wrzucam kilka (zbyt) szybkich ujęć z pokoju Starszaka. 
Za chwilę pies z kulawą nogą tutaj nie zajrzy, nawet moja Przyjaciółka, która już przestała pytać kiedy wrzucę coś nowego na bloga ;-) (ściskam mocno Kaśku!) Każdy wie, że podstawą blogowania jest regularność, dyscyplina (i czas), których mi niestety brakuje. No nic, jeszcze się nie poddałam.
Wracając do dzisiejszej skromnej porcji zdjęć...wspomnianego w tytule kota akurat nie było, więc wykorzystałam okazję do cna. Gdyby jeszcze światło było lepsze, a może więcej czasu na bardziej wysmakowane i zaaranżowane kadry...no nic. Jest jak jest - sauté!
Miłego dnia wszystkim, którzy to (przypadkiem) wstąpili :-)


typowy groch z kapustą :-)