Chyba tylko po to, żeby nie wyjść z wprawy blogowania (hau hau, miau miau...jak to było?)... wrzucam kilka (zbyt) szybkich ujęć z pokoju Starszaka.
Za chwilę pies z kulawą nogą tutaj nie zajrzy, nawet moja Przyjaciółka, która już przestała pytać kiedy wrzucę coś nowego na bloga ;-) (ściskam mocno Kaśku!) Każdy wie, że podstawą blogowania jest regularność, dyscyplina (i czas), których mi niestety brakuje. No nic, jeszcze się nie poddałam.
Wracając do dzisiejszej skromnej porcji zdjęć...wspomnianego w tytule kota akurat nie było, więc wykorzystałam okazję do cna. Gdyby jeszcze światło było lepsze, a może więcej czasu na bardziej wysmakowane i zaaranżowane kadry...no nic. Jest jak jest - sauté!typowy groch z kapustą :-) |
Ja nie przypadkiem ;-)...powinnaś zdecydowanie pisać częściej...ale rozumiem brak czasu. Ściskam..poducha z wilkiem czadowa ;-). Dobrego dnia Asiu...mam nadzieję, że sprawy rodzinne się wyprostowały
OdpowiedzUsuńDziękuję OIu za odwiedziny i komentarz - sprawy domowe na dobrej drodze (taką mam nadzieję). Ale wiesz jak jest, nikt nie zna dnia ani godziny. Co do poduchy - zakup z empiku (teraz jest na nie promocja). Jakość materiału i nadruku bez zarzutu. Ostrzę zęby na podobną sowę.
UsuńJestem i zaglądam!! najbardziej moja uwage przykuły książki - juz tak mam - super fajnie wygladają. A czy ja tam widze komdę z marmurowym blatem??? mega!!
OdpowiedzUsuńDzięki! Jest więc nadzieja dla bloga, skoro mam chociaż 2 wiernych czytelników :-)
UsuńZ książkami było zabawnie...Niby nie ocenia się książki po okładce...ale chciałam kupić synowi (na allegro) całą serię i goniłam za takim "ładnym wydaniem" stylizowanym na stare. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że pod nowoczesną, komiksową okładką (dla mnie nieciekawą) wszystkie są właśnie takie śliczne....wydawca pomyślał. Książki zapowiadają się fantastycznie, jak byłam w wieku syna pożerałam wszystkich "Panów Samochodzików", teraz jest taki Ulysses Moore....szczerze mówiąc sama bym z chęcią przeczytała.
A komoda owszem - marmurek.
Charakterny pokoik :) i mnóstwo ciekawych rzeczy w nim. Książki obłędne i łoże jakieś super, i chyba thoneta dostrzegam. Zasłonki za ładne jak dla kota, ale.... całości nie widać to się nie wypowiadam.
OdpowiedzUsuńAle narzuty to się czepnę ;-) no te kropy niekocie zupełnie ;-)
Renatko - masz rację, łoże ma super - wszyscy mu go zazdrościmy. Kot śpi w poprzek i teraz się mieści w każdym kierunku :-) Zasłonki dla kota jeszcze nie uszyte, pokoju też jeszcze nie ma - na razie zaanektował gościnną sypialnio-pracownię. Wstawiliśmy graty (w tym "thoneta" z Radomska) i mieszka, zadowolony bardzo że może zamknąć drzwi i odgrodzić się od "niszczycielskiego sreberka".
UsuńNarzuta też tymczasowa (nie ma kropek tylko romby ;-)). Mnie się marzy dla chłopaków Twoj wyrób, taki z trójkątami - męskie, graficzne, piękne! Ale najpierw trzeba im te pokoje zrobić.
Ja tam zaglądam, a jak już zajrzę to utknę tutaj na godzinę, bo hurtowo lecę, można? ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
A można komentować hurtowo?
Dziękuję ;)
Tropik wyszedł Ci dokłądnie jak na obrazku niżej, myślałam, że oba Twoje :))
Z bielą zgadzam się z tym co napisała Maria Par, mnie również co najmniej nudzi ten monotonny zalew bieli, biel jak biel jest potrzebna ale bez przesady.
Inspiracje do pokoju "sreberka" - nr 2 - boskie :))
Nie wiem jak to jest wybudować i meblować i urządzać wszystko na raz, ale myślę, że tak samo fajnie jak remontować i powoli dopieszczać na gotowo :)) Już powoli jestem na ostatniej prostej, czyszczę, wygładzam wizualnie i zamieniam tymczasowe na docelowe. W nowym chyba przez rok jeździ się z meblami i dopasowuje a potem przychodzi czas na detale?
Pozdrawiam Bestyjeczko i do przodu :)
Jasne Lambi, czuj się jak u siebie :-)) Zanim całkiem zamieszkam i skończę budowę to chyba zacznę remont ;-)) Jeszcze nie doszłam do etapu jeżdżenia meblami, nie mogę się doczekać kiedy w końcu dojedzie reszta ze starego mieszkania i zacznę mieszać. Sofę to nie wiem za ile lat kupię, ale tak jak mówiłaś - dobrze jest poczekać na tą upatrzoną (mrrr norfolk). Ale i tak jest dobrze, mieszkamy na dole i metraż 2x to co było do tej pory - więc luksus (poza łazienką - schowkiem na szczotki). Jak dojdzie kiedyś góra, to chyba się będziemy szukać :D
UsuńJest klimacik nie ma co.Ciesze sie BARDZO że juz mieszkasz u siebie.Pozdrówka ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńps.wpadnij na candy
Dzięki Aga! Mam wrażenie, że ciągle na walizkach (stojących nie rozpakowanych jeszcze) ale tak, mieszkamy i już nie wracamy do starego. Ściskam!
UsuńPodstawy blogowania i u mnie, kochana Bestyjeczko mocno kuleją. Najgorzej z tym czasem. Mam wrażenie, że mój się mocno filcuje każdego dnia.
OdpowiedzUsuńTwój Kot to ma full wypas w swoim pokoju. Moja panna śpi jak na razie na materacu a wieszaki wiszą na drągu. Wiele by dała za taaakie łoże. Zresztą i mi się podoba bardzo.
Uściski :)
Penelopo....właśnie z tym czasem - ciągle deficyt. Nie wiem kiedy ludzie oglądają np TV (nie mam, nie oglądam) a dzień kończy mi się po północy i ciągle jest coś do zrobienia.
UsuńPokój Kota jest najbardziej urządzonym pomieszczeniem (poza kuchnią). Zależało mi, żeby miał swój kąt, bo poprzednio musiał dzielić przestrzeń ze wszystkimi i warunków do nauki nie miał żadnych. Szczególnie jak Młodszy wisiał mu na szufladach biurka kradnąc co popadnie, albo prowadził akcje zaczepne.
Ten typowy groch z kapustą jest super.
OdpowiedzUsuńJest klimat i nie ślepego powielania "topowych" aranżacji.
Buziaki
Widzisz jak rzadko zaglądam. Staram sie dużo zrobić w ogrodzie przed zimą i na net nie ma już czasu...
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój sposób łaczenia różnych przedmiotów.
Dzięki temu wnętrza są niebanalne, niepowtarzalne i nie do podrobienia.
Fajny klimacik sie robi :-)
Co do ksiązek to moje dzieci oczywiście znaja serię,
Stoi sobie na półce u trzeciego, ale w obwolucie.
Coś o tym braku czasu też mogę powiedzieć. Dzięki za odwiedziny i miłe słowa, czekam na jakieś posty u Ciebie Ewuś!
Usuń