czwartek, 5 listopada 2015

Kąt do pracy - ciasny ale własny

Nie wiem jakim cudem tak długo obywałam się bez własnego kąta do pracy? Czasem coś dłubałam przy ławie, ale moje plecy dobitnie dopominały się zmianę pozycji na wygodniejszą. Stół w kuchni wygodny i duży, ALE to główny rewir buszującego Młodszego, nic się dłużej w całości na nim nie uchowa. Codziennie wygarniam spod stołu stosy klocków na zmianę ze stosami książeczek.
W końcu zmieniłam miejscami kilka mebli - okrągły stolik z krzesłem poszły na zimowanie na nieużytkowaną górę, biurko wróciło z góry i wylądowało w salonie. Ucieszyłam się jak dziecko z nowej zabawki. Od razu zagospodarowałam szuflady i bronię terytorium jak lwica przed lepkimi łapkami. Czuję, że nabieram wiatru w żagle.
Nie miałam specjalnie ochoty na wyszukaną aranżację, po prostu cyknęłam fotkę jak jest, korzystając z pięknego słońca weekendowego. W tygodniu po pracy pozostaje tylko oświetlenie sztuczne, z małej miedzianej lampki, zakupionej dawno temu na giełdzie staroci.
Na stole wylądował też kawałek korka, który miał być "tablicą", ale zmienił przeznaczenie. Stojąca lampka posiada niewyklejoną filcem podstawę (kiedyś się za to wezmę, a lista "TO DO" ciągle rośnie w zastraszającym tempie), która bezlitośnie rysuje woskowe wykończenie blatu. Aby ocalić wygłaskany blat, musiałam szybko znaleźć coś do osłony powierzchni. Dodatkowo korek spełnia funkcję "stopera" dla ciągle uciekających koralików.
Niewiele się zmieniło w naszym domu, zagęszczenie i tak było dosyć duże, czasem meble wędrują tu i ówdzie. Zastanawiam się czy w zimie będę miała więcej czasu na zachomikowane w głowie projekty?
Inspiracje
Jak zawsze wrzucam garść inspirujących fotek z Pinteresta w tematyce małego domowego biura....Nie do pogardzenia :-) Smacznego!
Źródło: Pinterest
Mimo, że nie przepadam za meblami miźniętymi białą farbą, na powyższej inspiracji mnie to nie razi. Łykam wszystko. Jedna zasłona a jaki efekt!
Źródło: Pinterest
Jakoś tak mi się wybrała kolejna inspiracja, że biurko także jest przeznaczone dla 2 osób. Tutaj pomysł z belą papieru - do pozazdroszczenia, poza tym fajne krzesła warsztatowe, ciekawe po ilu godzinach siedzenia zaczyna boleć tyłek? ;-)
Źródło: Pinterest
To cudne antyczne chińskie biurko ciągle przyciąga mój wzrok. Fantastyczne! A ile musi miejsca zabierać....
Na zakończenie moje małe marzenie: własny kącik w sypialni. Nie do końca pozbyłam się myśli, że będę mieć kiedyś sekretarzyk na własny użytek....Prywatna szuflandia pełna skarbów...Może być i bez bażanta :D
Źródło: Pinterest
źródło: Pinterest

26 komentarzy :

  1. Ja też marzę o swoim kąciku. Na razie siedzę w piwnicy, może kiedyś podniesie mi się poziom :) U Ciebie jest fajny klimacik. I te kwiaty! Pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, trzymam kciuki za "wyższy poziom", na pewno odczarujesz jakiegoś grata i będziesz miała mini pracownię, że szczęka opadnie.
      Co do kwiatów - ficus rośnie aż miło, muszę go przyciąć (rok temu już powinnam była to zrobić, ale zbierałam się jak do jeża), bo niedługo sięgnie do sufitu. Kiedy ten czas tak zleciał?

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę i w inspiracjach i u siebie :D. Miło że zostawiłaś ślad w zakurzonym blogu. Ściskam!

      Usuń
  3. Inspiracje świetne, ale po stokroć wolę twój indywidualny i niepowtarzalny styl i gust. Lampka bombowa ! Biurko rewelacja. Swoje biurko mam tylko dla siebie i też bronię tego terytorium niczym lwica;-)
    Ślę całusy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję MarioPar! A swoje terytorium dopiero teraz w pełni doceniam.
      Ściskam!!!!

      Usuń
  4. Mnie wciąż przeganiają z miejsca na miejsce ale mam juz plan ... w głowie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze się zastanowię to od dawna nie miałam własnego miejsca tylko ciągle się przytulałam z pracami ręcznymi do różnych pożyczonych kątów, basta! Trzymam kciuki za Twoje plany, zobaczysz jaki to luksus, nawet jeżeli tylko malutki.

      Usuń
  5. ja niby kąt mam, ale miejsca w nim zero....czekam na większy:-) a u Ciebie cudownie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak się rozpasam z przydasiami to pewnie też będzie mi mało, na razie się cieszę tym co mam. Oczywiście marzenie to mieć własny cały pokój na pracownio-niewiadomoco :-) Dziękuję za miłe słowa.

      Usuń
  6. To Twoje biurko jest cudowne, marzy mi się takie do sypialni bo też nie mam swojego miejsca do pracy poza dużym stołem w kuchni, ale tam jest zawsze rojno i gwarno. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mamy podobnie, stół kuchenny to centrum dowodzenia naszego całego domu, zawsze zawalony, trudno się rozłożyć z czymś co robi się etapami i na spokojnie. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
  7. Wiem z doświadczenia, że posiadanie własnego kąta do pracy jest nie do przecenienia. Wszystko leży tak jak chcę i tam, gdzie chcę, nie muszę walczyć o miejsce na blacie z podręcznikami, zeszytami, gazetkami odłożonymi "na moment" i zostawionymi na tydzień. Moje biurko to moja twierdza, że tak powiem z brytyjska ;))). Mamy to szczęście, że każdy z domowników ma swoje biurko, dzieci w swoich pokojach, wiadomo, my w pokoju zwanym szumnie gabinetem. Kiedyś mieliśmy wspólne biurko, ale to się nie sprawdziło i to nawet nie dlatego, że trzeba było uzgadniać kto kiedy przy nim pracuje... po prostu bardzo szybko szufladki zaczęły obrastać przedmiotami wrzucanymi od tak, bo szuflada była pod ręką. I tak zamiast poukładanych jako tako przyborów, notesów, kartek itp. pojawiły się śrubokręty, ładowarki, opakowania po chusteczkach i cała masa "niewiadomoczego". Kosztem miejsca więc wprowadziłam do pokoju stary stół po babci, który stał się moim i tylko moim biurkiem. Ciasno, ale własno... A do szuflad tamtego biurka nawet nie zaglądam ... jeszcze się domykają ;))) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej bym tego nie napisała Mireczko. Walka o miejsce była czasami bardzo męcząca, odkładane rzeczy na moment u mnie także zalegają. Czasem jak nie sprzątnę, to mam wrażenie, że tylko ja je widzę. A męski świat... no cóż, staram się zbytnio nie wnikać. Mam swoje zabawki i ich zazdrośnie pilnuję. Czasem tylko sapię z irytacją, kiedy słyszę: kochanie, nie wiesz gdzie jest.....{ }.
      Ściskam gorąco!!!

      Usuń
  8. To ostatnie sliczne, reszta też super. Ale co własne to własne, nawet ciasne:))) Może kiedys wyszrapiesz dla siebie większy kąt, a nawet cały pokoik? Buźka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki pokoik był planowany, gościnna sypialnio-pracownia. Niestety nie wykończyliśmy poddasza, więc na dole trzeba było zmienić przeznaczenie różnych kątów. W salonie mamy salon+biblioteczkę+pracownię+tymczasowe spanie (stąd takie ciśnienie na rozkładaną drugą kanapę). W jadalni jest tymczasowy pokój Młodszego, w gościnnej pracowni jest pokój Starszaka, tylko kuchnia i łazienka jest używana zgodnie z założeniem :-) Ale i tak metraż jest 2x większy niż na starym mieszkaniu, więc luksus. Nie mam powodu do narzekania.
      A co do ostatniego zdjęcia: tekstylia są genialne, pięknie grają z szarościami, grafikami i cudnym, starym drewnem. Mogłabym się wprowadzic od zaraz.
      Ściskam!

      Usuń
  9. Rewelacyjne to miejsce! Klimatyczne i tajemnicze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i komentarz. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. Fotografia jest tak niewymuszona że ma się ochotę usiąść przy tym biurku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Inspiruję się i ja Twoimi pomysłami - przeczytałam blog ten oraz poprzedni od deski do deski (oh, jak się zmartwiłam, że mój ulubiony blog się skończył, po czym odkryłam kontynuację - eureka! :)), chyba najbardziej podoba mi się umiejętne zagracanie domu, mniam;-) Ale ubolewam, że a) nie potrafię tak ładnie i dokładnie zrobić tego, co zamierzam (grrr...), b) skąd Ty takie cuda bierzesz?! Tak na marginesie - myślałaś o malowaniu ścian ew. tapetach? Masz tak dużo przestrzeni i tak ładnie, jasno ...Ja kiedyś nie tolerowałam nic innego niż biel na ścianach i wszystkie meble i dodatki były 'be', dopóki nie przemalowałam na odcień ciemnego beżu, na który sama bym nie wpadła - mieszkanie nagle zaczęło się 'samo' urządzać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagracanie domu mam we krwi, nie potrafię mieszkać w pustych, sterylnych, minimalistycznych wnętrzach, może mi się kiedyś odmieni?
      Wszelakie "cuda" to efekt zbierania i polowań na alledrogo, na pchlim targowisku i giełdzie staroci. Kiedyś myślałam o tapetach - nawet na starym blogu wybierałam sobie takie wymarzone, na biało jest najwygodniej, póki "szkodnik" jest mały. Po roku ściany mimo zmywalnej farby, w niektórych miejscach wyglądają tragicznie. Na białym łatwo jest załatać dziurkę i zamalować punktowo. Gdyby farba była z mieszalnika, to byłaby kosztowna sprawa. Może kiedyś...oczywiście lubię kolor na ścianach, przynajmniej w inspiracjach.
      Pozdrawiam i dziękuję za miły komentarz.

      Usuń
    2. Obawiam się, że wraz ze zdobywaniem doświadczeń życiowych umiejętność zagracania się tylko doskonali ;-) I za parę lat nie będzie ścian widać, hehe. Ech, jak ja rozumiem powód białych ścian .... radosna twórczość na wysokości do 1 metra od podłogi to po prostu element krajobrazu, a zamalowywanie ma efekt odwrotny...ech.
      Czekam na więcej! :-)

      Usuń
  12. Sekretarzyki w ANTIK - CENTRUM na Allegro. Od czasu do czasu się pojawiają i zawsze ładne. Jakbyś namierzyła taki uchwyt do stołu na bele papieru to się najuprzejmiej polecam.Potrzebuje bardzo na papier i drugi na wydrukowane tkaniny.Ja tez będę szukać i może coś wyszukam.Piękna pierwsza propozycja bo zasłona ...ale jaki tam jest dywan.Sciskam
    Gaja

    OdpowiedzUsuń