Taki dylemat miała także Ania z jednego z moich najulubieńszych ART-blogów - została, z czego bardzo się cieszę. Ja też się nie poddałam. Postaram się częściej wrzucać posty o rzeczach, które mnie zaciekawiły, czy inspirujących wnętrzach.
Na pewno będzie to swego rodzaju alternatywa do wszechobecnie panującego stylu skandynawskiego...czyli kolorowo i trochę staroświecko.
Czas pokaże, co dalej? Czy stanie się całkiem zapomnianym miejscem w sieci, czy ożyje (mam nadzieję nie strasząc nikogo ;-)))?
Tymczasem wklejam kilka ujęć z realnego nowego domu w starym stylu jeszcze ze skromnymi dekoracjami świątecznymi. Niedługo trzeba będzie je zapakować na długi czas do pudeł.
szafiszcze w salonie - już mnie nie przeraża, a na nim cudnie haftowane krzyżykami prace mojej Przyjaciółki |
krzesło z maszkaronem, do których mam wyjątkową słabość |
...a Młody zawsze szybko korzysta z okazji, gdy na chwilę wstanę od laptopa ;-)...cwaniak |
Nie wyobrażam sobie, że mogłabyś odpuścić. Twój blog, to jedno z miejsc, które odwiedzam z prawdziwym sentymentem, nie tylko ze względu na współsympatię do nie-białych wnętrz, ale przede wszystkim zer względu na sympatię do Autorki. Nie rejteruj więc, tylko pisz, pisz, pisz. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDla takich Czytelników warto pisać. Dziękuję Miro za wsparcie duchowe - było mi potrzebne. Ściskam serdecznie!
UsuńDobrze, że jesteś Bestyjeczko. Bałam się, że tylko ja zostałam sama w tym blogowym świecie otoczona kolorem.
OdpowiedzUsuńA dom masz przepiękny. Dopracowany w każdym detalu. Ciepły i niepowtarzalny. Prawdziwie twój. Gratuluję świetnego gustu kochana !
Pozdrawiam noworocznie
Ja też się cieszę, że u Ciebie pojawiły się nowe wpisy - jak dobrze, że jesteś! Moc serdeczności!
UsuńProszę mi tu nawet o znikaniu nie wspominać!!! przecież wiesz, że musimy się wspierać w walce z białością wszechobecna ... i jeszcze w tym natłoku identycznych przedmiotów, kupionych ( hurtem chyba) w IKEA, TKmax czy innych takich.... jak ja tego nie lubię... wszędzie te same gwiazdki, koszyczki, serduszka.... błe....
OdpowiedzUsuńNiech żyje kolor, bohema i lekki kiczyk ( to u mnie oczywiscie!)
Zgadzam się z Marysią na 100%!!!
Cudnie, a poduszki i zieleń extra!
Tak jest Ystin! Niech żyje :D Dziękuję za komentarz - banana na gębie będę miała przez co najmniej tydzień!
UsuńObserwuję od niedawna i rzadko się odzywam, ale podziwiam wystrój Waszego domu (choć my mieszkamy w nieco innym stylu). Takich osób jak ja na pewno jest sporo, więc chyba warto pisać (częściej:). O ile oczywiście nie przeszkadza to w innych zajęciach.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest tak idealne (kadr, kolory), że wygląda jak z jakiegoś renomowanego magazynu wnętrzarskiego! Super!
Dziękuję, będę się starać zwiększyć częstotliwość nowych wpisów - mam kopa do działania dzięki takim ludziom jak Ty.
UsuńA jeżeli chodzi o pierwsze zdjęcie - miałam szczęście, słońce zajrzało w boczne okno w przerwie między wichurą i zachmurzeniem, wyłapałam moment. Sama się zdziwiłam efektem :)
Cieszę się, że mogłam dostarczyć "kopa":) zdążyłam się już u Ciebie rozgościć, więc tak łatwo nie zniknę:)))
Usuńej, dobrze, że jesteś! im większa różnorodność w blogosferze, tym lepiej!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę okien i bujnej roślinności!
Bujna roślinność właściwie tylko w tym kącie - taka moja prywatna oaza zieleni. Pozdrawiam i dziękuję za miły komentarz!
UsuńOj Bestyjeczko , nawet nie wspominaj o znikaniu ! Lubię w blogach różnorodność mieszkań i nie wyobrażam sobie by Ciebie tu zabrakło , w natłoku bieli , podobnych do znudzenia skandynawskich dokonań wnętrzarskich , Twój dom wyróżnia się kolorowym stylem bohemy , jest jedyny w swoim rodzaju ... rodzynek ...a ja lubię takie słodkości ☺
OdpowiedzUsuńUściski noworoczne i serdeczne życzenia pomyślnego 2015 przesyłam !
Ita, miód lejesz na moje serce no i dajesz solidnego kopa do działania. Oj! dobrze mnie tak czasem zmobilizować. Komentarze BARDZO nakręcają :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za przemiłe słowa i życzenia! Ściskam mocno!!!!
A w życiu nie znikaj...co ja wtedy pocznę, nikt tak jak Ty nie dzieli się wiedzą praktyczną...pisz częściej, bo będę musiała udusić!!! Jak nie Ciebie to siebie. Dla mnie początek roku to istny spadek formy ;-). Wspaniałego roku dla Was, mniej zmartwień i dużo zdrowia ;-)
OdpowiedzUsuńWidzisz Olu, zastanawiałam się ostatnio, gdy zaczęłam rozbierać stary fotel z lat 60/70, czy robić tutka z renowacji czy nie...Przecież tyle teraz w sieci tego można znaleźć. Decyzji nie podjęłam, chociaż w głowie wciąż kiełkuje uparta myśl. Na wszelki wypadek robię zdjęcia - dla mnie dokumentacja. Dzięki za życzenia!
UsuńWspaniały blog...cudowne wnętrze ...Rzadko komentuję ale z wielkim zainteresowaniem oglądam i czytam...słowem, jestem fanką :) A skoro są fani, to blog musi istnieć :) Pozdrawiam i życzę owocnej pracy w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz, tym cenniejszy, że od fanki :) Pozdrawiam i dziękuję również za życzenia!
UsuńBestyjeczko , jeśli czas pozwoli masz to jak w banku że będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię przede wszystkim za konsekwencje w urządzaniu własnego gniazda.
p.s, Najmłodszy informatyk w domu- skąd ja to znam ;)
Taaak... Leoś i Wojtuś mają wspólną miłość do guziczków i przycisków ;-))
UsuńBestyjeczko, jesteś perełką w naszym blogowym świecie. Bez Twoich pięknych wnętrz byłoby zdecydowanie nudniej, bo jednak większość blogów serwuje podobne style... podobne nawet ujęcia zdjęć ;)
OdpowiedzUsuńA róznorodność nas ubogaca.
Ach, te Twoje niebieskie zasłony! Napatrzeć się nie mogę.
Obrazki na szafie przykuły moją uwagę i właśnie zastanawiałam się, czy czasem nie otarłam się gdzieś o takie schematy do wyszywania. A potem doczytałam się, że faktycznie są wyszywane :)
Buziaki :*
Jejku, Penelopo ale mi miło. Dziękuję za ten komentarz. Ściskam~!
UsuńZgadzam się z Penelopą. Zagladałam, zaglądam i będę zagladać (mam nadzieję). Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńZapraszam :-)) i również pozdrawiam ciepło!
UsuńNo to i ja się ujawnię jako cicha podczytywaczka :) Proszę, baaaardzooo proszę, nie znikaj z blogosfery! Dziś zajrzałam na przeszpiegi, bo przytargaliśmy z mężem (tzn. on i pomocnik targali, ja otwierałam drzwi) do chałupy kredens i będę go reanimować :) A u ciebie mnóstwo inspiracji, porad i takiej prawdziwości.
OdpowiedzUsuńCo do stylu skandynawskiego, to lubię go i nawet trochę w te skandynawskie klimaty poszliśmy, ale wydaje mi się, że padł już bidulek ofiarą własnej popularności. Tzn. "o tu kliknij, gdzie marki X, Y, Z się sprzedaje, kup, trzaśnij wszystko na biało i już".
Się rozpisałam, a miałam drugim okiem szukać matowej białej (sic! ;)) farby, bo mam też do odnowienia szafkę, którą kiedyś zrobił mój dziadek.
Gorące pozdrowienia z zimnej północy Polski przesyłam :)
Fajnie czasem napisać coś, co powoduje, że ujawniają się nowi Czytelnicy - bardzo mi miło!!!
UsuńPozdrawiam serdecznie - z południa, też zimnego!